- Kilka tygodni. Dwa, może w sumie trzy. Ale umarła
w domu, we własnym łóżku. Tak jak sobie życzyła. - To musiał być trudny czas dla twojego ojca - zauważyła Maggie. Ash prychnął. - Może byłby, gdyby miał okazję zauważyć, że jego żona odchodzi. 86 Na twarzy Maggie pojawiło się zdumienie: czegoś nie rozumiała. - Jak to? Nie było go w domu? - Bywał z rzadka. Wolał spędzać czas z kolejną przyjaciółką, w wynajętym specjalnie po to mieszkaniu w Tanner's Crossing. Star wspominała coś o tej „kawalerce", ale Maggie nie przypuszczała, że Ash również wie o jej istnieniu. To tłumaczyłoby, między innymi, jego niechęć do ojca. Sytuacja odmalowana przez Asha nasuwała jeszcze jedno pytanie: - Kto opiekował się wtedy twoją matką? - Od szóstej rano do dziesiątej wieczorem pielęgniarka. W nocy ja. - Ty? - zdumiała się znowu. - Przecież byłeś jeszcze dzieckiem. Ash wzruszył ramionami. - Wiek nie miał znaczenia. Przynajmniej do pewnego momentu. Najgorsza była chemia. Potem przez dzień, dwa, mama czuła się bardzo źle. Szybko jednak zrozumiałem, że najstraszniejsze jest czekanie. Maggie nie odezwała się. Wiedziała doskonale, co za chwilę usłyszy. - Czekanie na śmierć. Przeszedł ją dreszcz. Doskonale pamiętała, jak czekała na śmierć swojej matki, jak się modliła, by wreszcie się to stało. Ash niewidzącym wzrokiem wpatrywał się w przestrzeń. - Bała się bardzo. Słyszałem, jak płacze po nocach, 87 szedłem wtedy do jej pokoju. Jakbym mógł jej w czymkolwiek pomóc. - W głosie Asha zabrzmiała gorzka kpina. - Nie wiedziałem, jak ją uspokoić, co powiedzieć. Wsuwałem się do łóżka i przytulałem do niej, na nic więcej nie było mnie stać. Maggie poczuła bolesny ucisk w gardle. - Myślę, że tego właśnie potrzebowała. Czułości. Bliskości drugiej osoby. - W każdym razie nic innego nie przychodziło mi do głowy. Współczuła mu serdecznie. - Musi ci jej bardzo brakować - powiedziała cicho. Powoli pokiwał głową. - Tak mi przykro, Ash. Zesztywniał na te słowa. „Przykro". Słyszał to dziesiątki razy, od rozmaitych osób. „Moje wyrazy ubolewania". Frazesy. Konwencjonalne zwroty. A jednak