Kto by jednak pomyślał, że ten ślub będzie wymagał tak niezwykłej oprawy? Jodie podejrzewała, że to bardziej jej suknia, niż ona sama, jest przedmiotem wytężonej troski stylistów. Żeby suknia wyglądała atrakcyjnie, zorganizowano nawet dla Jodie zabiegi odnowy biologicznej. Teraz wymasowana, wywoskowana i wymalowana jak nigdy dotąd, Jodie zastanawiała się, jak by się czuła, gdyby wszystko to było prawdą, a ona ubierałaby się dla ukochanego i kochającego ją mężczyzny. Ale o tym oczywiście nie mogło być mowy. W końcu nie miała zamiaru już nigdy pokochać żadnego mężczyzny. Ale tym razem z jej wnętrza nie napłynęło, tak jak dotychczas, zgodne potwierdzenie.

  • Alojzy

Kto by jednak pomyślał, że ten ślub będzie wymagał tak niezwykłej oprawy? Jodie podejrzewała, że to bardziej jej suknia, niż ona sama, jest przedmiotem wytężonej troski stylistów. Żeby suknia wyglądała atrakcyjnie, zorganizowano nawet dla Jodie zabiegi odnowy biologicznej. Teraz wymasowana, wywoskowana i wymalowana jak nigdy dotąd, Jodie zastanawiała się, jak by się czuła, gdyby wszystko to było prawdą, a ona ubierałaby się dla ukochanego i kochającego ją mężczyzny. Ale o tym oczywiście nie mogło być mowy. W końcu nie miała zamiaru już nigdy pokochać żadnego mężczyzny. Ale tym razem z jej wnętrza nie napłynęło, tak jak dotychczas, zgodne potwierdzenie.

05 February 2023 by Alojzy

- Musisz ściągnąć ciaśniej - Jodie usłyszała głos stylistki pouczającej garderobianą i skrzywiła się, kiedy zaciśnięta sznurówka pozbawiła ją niemal zupełnie możliwości oddychania. Włosy uczesano jej w koronę z warkoczy, przybraną perłami i brylantami pasującymi do ozdób sukni. Specjalistka od makijażu pracowała nad jej twarzą, jak się wydawało Jodie, całymi godzinami. W efekcie końcowym Jodie wyglądała, jakby nie miała żadnego makijażu, tylko twarz rozjaśnioną delikatną poświatą i bardzo wyraziste oczy, odbijające zielony blask szmaragdu. Zanim stylistka została usatysfakcjonowana szerokością jej talii, Jodie nabrała obaw, że umrze z powodu niemożności złapania oddechu. - Proszę spojrzeć - nalegała stylistka, prowadząc ją do ogromnego lustra. Obraz w lustrze przedstawiał nieznajomą. Patrzyły na nią ogromne złote oczy o długich, zakręconych rzęsach, a rozchylone różowe wargi, dużo pełniejsze niż jej własne, odsłaniały śnieżnobiałe zęby. Obcisła góra sukni eksponowała kusząco zaokrąglony biust i nieprawdopodobnie cienką talię, a kremowe kaskady spódnicy podkreślały nogi, które dzięki wysokim obcasom wyglądały na jeszcze dłuższe niż zwykle. - Doskonale - wycedziła stylistka. - Teraz tren. W pół godziny później, kiedy całość wraz z trenem została już kunsztownie upięta, Jodie musiała przyznać ze skruchą, że żadną miarą nie zdołałaby się ubrać bez pomocy. Zapukano do drzwi, padło kilka szybkich włoskich słów. Stylistka podała Jodie kwiaty. - Czas na ciebie... ROZDZIAŁ JEDENASTY W końcu było po wszystkim. Ceremonia w kościele, życzenia od przyjaciół Lorenza, wśród których był też jego prawnik wraz z czarującą żoną, i nieplanowany lunch u Carla, którego goście także przyłączyli się do uroczystości. Wszystko razem trwało bite dziewięć godzin. W tym czasie Jodie nie tylko nie odważyła się czegoś zjeść czy wypić, ale nawet usiąść. Teraz w końcu zostali sami. Assunta przed wyjściem do kościoła przygotowała im zimną kolację. Jodie była tak wyczerpana, że ledwo trzymała się na nogach. Nie mogła już znieść ucisku sznurówki i tęskniła za chwilą, kiedy w końcu się od niej uwolni. - Jesteś zmęczona? - zapytał Lorenzo. Ledwo zdołała się zdobyć na skinięcie głową. Zmęczona to nie było odpowiednie słowo, żeby opisać jej fizyczne i psychiczne wyczerpanie. Chwila, kiedy przy boku Lorenza składała przysięgę małżeńską, wywarła na niej dużo większe wrażenie, niż chciała się przyznać. Było jej źle i wstyd, że wykorzystuje te święte słowa dla swoich własnych, niezupełnie czystych celów. - Pójdę z tobą na górę - odezwał się Lorenzo. Jak zwykła suknia mogła być aż tak ciężka? Kiedy weszła na górę, serce biło jej mocno i czuła się fatalnie. Przed drzwiami sypialni Lorenzo dotknął jej ramienia. - Możemy zamienić dwa słowa? - zapytał. Byli już po ślubie, a on zadał jej pytanie jak obojętnej znajomej. Czyż jednak nie taki w gruncie rzeczy miał być ich wzajemny stosunek? Weszła za nim do sypialni i stanęła jak najbliżej drzwi, unikając patrzenia na łóżko. Lorenzo podszedł do wysokiej komody, zabrał z niej coś i podszedł do Jodie. - Wiem, że obawiasz się nosić tamten szmaragd, więc może wolałabyś to. Możesz go zatrzymać, jeżeli ci się spodoba. - Lekceważąco wzruszył ramionami. Jodie bez słowa przyjęła od niego małe pudełeczko i otworzyła je. Wewnątrz leżał doskonały pojedynczy brylant w kształcie gruszki. Patrzyła na niego w milczeniu. - Nie mogłabym go zatrzymać. Na pewno jest bardzo kosztowny. Lorenzo zmarszczył brwi, tak jakby jej odmowa sprawiła mu przykrość. - Jak sobie życzysz - zgodził się krótko. - Chociaż to cię do niczego nie zobowiązuje. - Tak jak i nasze małżeństwo – odpowiedziała drżącym głosem. - Naprawdę wolałabym nie brać ślubu kościelnego. Czuję się... - Przerwała i potrząsnęła głową, uznając niemożność wytłumaczenia swoich odczuć. Nagle zakręciło jej się w głowie. Instynktownie wyciągnęła rękę, by się czegoś chwycić, a najbliżej znajdował się Lorenzo. - To suknia. Jest strasznie ciasna... - szepnęła, osuwając się na niego. Kiedy się ocknęła, Lorenzo podtrzymywał ją jedną ręką, a drugą próbował rozluźnić zapięcie. - Dlaczego nic nie powiedziałaś? I jak to, u diabła, działa? - Najpierw trzeba zdjąć tren i spódnicę - odparła Jodie słabo. - To jest spięte haftkami. Zanim zdołała go powstrzymać, już rozpinał delikatne zapięcie z bezlitosną szybkością. W końcu spódnica z cichym szelestem opadła na ziemię. Jodie stała przed nim w jedwabnych pończochach, wysokich obcasach, cieniutkich figach i nieprawdopodobnie obcisłej górze sukni. - Dlaczego to było zapięte tak ciasno? - zapytał. - To nie był mój pomysł, tylko stylistki - przyznała Jodie. - Nalegała, żeby tak było. - Jak to rozluźnić? - Jest zasznurowane od wewnątrz i przypięte haftkami. - Nie ruszaj się - nakazał jej Lorenzo. Podszedł do komody i wyciągnął z szuflady nożyczki. - Nie możesz - zaprotestowała słabo, ale było za późno. Lorenzo przeciął już materiał, ignorując jej protesty. Prawie krzyknęła z ulgi, mogąc nareszcie zaczerpnąć powietrza. - To cud, że cała nie zdrętwiałaś. - Lorenzo krytycznie oglądał czerwone znaki na jej bladej skórze w miejscach, gdzie gorset wcinał się w ciało. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że boli cię noga? - Bo mnie nie boli - skłamała. - Owszem, boli, przecież widzę. Połóż się, pomasuję. - Nie potrzeba - zaprotestowała. - Już wszystko w porządku, skoro mogę oddychać. - Zakryła dłońmi piersi, nagle świadoma braków w swoim ubiorze, ale kiedy przeniosła ciężar ciała na chorą nogę, szarpnął nią tak ostry ból, że aż jęknęła. Lorenzo mruknął coś po włosku i ignorując jej sprzeciw, zaniósł ją na łóżko. - Jesteś najbardziej upartą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem - powiedział, układając ją wygodnie. - Leż spokojnie, pomasuję cię. Chciała dumnie odmówić, ale noga rzeczywiście bolała mocno, a perspektywa masażu była zbyt kusząca, by jej nie ulec. Położyła się na brzuchu i zamknęła oczy. Zapomniała o pończochach, które wciąż miała na sobie, i drgnęła, kiedy Lorenzo je ściągnął. W miarę jak ból ustępował, pojawiało się uczucie zupełnie innego rodzaju, niepokojące pulsowanie gdzieś głęboko w niej, które zdawało się przenikać całe ciało. W obawie, że Lorenzo zdoła odgadnąć jej odczucia, podciągnęła się do góry i usiadła. - Co się stało? - zapytał. - Boisz się, że cię uwiodę? Wiedziała, że z niej szydzi. - Dlaczego miałabym się tego obawiać? Wiem przecież, że mnie nie pragniesz. - Siedziała teraz, ale nie mogła wstać, bo Lorenzo stanął tuż przed nią. - A chciałabyś, żebym cię zapragnął? - Nie! - odparła gwałtownie. - Kłamiesz - stwierdził spokojnie. Podniósł ją i postawił przed sobą. - Kłamstwo to druga natura twojej płci, prawda?

Posted in: Bez kategorii Tagged: miłosne emotikony, grażyna torbicka wikipedia, pierogi według magdy gessler,

Najczęściej czytane:

ewnętrznych organów ...

kierowcy, ale, jeśli pasy nie zostały zapięte, ciało leci do przodu i do góry. Głowa uderza o metalową ramę, która jest tak zaprojektowana, żeby nie pęknąć, nie ustąpić. Nos, cała twarz wali z impetem w szybę. Kości czaszki ulegają zmiażdżeniu, ich fragmenty wbijają się coraz ... [Read more...]

– Oczywiście. Przyjdzie do nas kilku psychologów dziecięcych.

– Nie chodzi mi tylko o uczniów. Również o pana i resztę nauczycieli. – Oczywiście, oczywiście. – Spojrzenie dyrektora powędrowało ku stosom kwiatów i zatrzymało się na kartce z napisem „Kochamy panią, panno Avalon”. ... [Read more...]

ła? A może teraz ...

ktoś chciał spędzać z nią więcej czasu? – Chyba... chyba powinni państwo zapytać rodziców panny Avalon. Nie wypada, żebym rozmawiał o życiu prywatnym mojego personelu. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 pizzeria.sosnowiec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste