werandzie i cudownych olbrzymich sosnach. Pomyślała o tamtym jednym

  • Alojzy

werandzie i cudownych olbrzymich sosnach. Pomyślała o tamtym jednym

05 February 2023 by Alojzy

dniu sprzed piętnastu lat, potem o tamtej nocy sprzed piętnastu lat i stwierdziła, że on też musi o nich myśleć. Pewnego razu Quincy powiedział, że wydobycie prawdy na wierzch po prostu by ją uwolniło. Teraz, po roku, już nie była tego pewna. Ostatnio żyła jakby bliżej prawdy, ale mimo to zostało jeszcze wiele przeszkód do pokonania. - Powinnam jechać do domu - powtórzyła. - Tak myślę - powtórzył Quincy. Rainie sama poszła do domu. Sama włączyła światło w swoim wielkim mieszkaniu. Sama wzięła prysznic, umyła zęby i sama poszła do łóżka. Miała zły sen. Znalazła się na afrykańskiej pustyni. Znała to miejsce z programu, który obejrzała na Discovery. We śnie częściowo rozpoznawała kolejne sceny z programu, inne zaś jawiły się jako prawdziwe wydarzenia. Pustynna równina. Straszna susza. Malutki słoń, którego urodziła wyczerpana słonica. Niepewnie stanął na nogach, pokryty mazią i resztkami łożyska. Jego matka westchnęła i zdechła. Rainie była zbyt daleko, żeby mu pomóc. Po chwili krzyknęła: Biegnij, malutki, biegnij!, choć jeszcze nie wiedziała, czego może się obawiać. Urodzony przed godziną słoń pochylił się nad matką, szukając pokarmu. W końcu odszedł chwiejnym krokiem. Rainie podążyła za nim przez pustynię. Powietrze drżało od upału, spalona ziemia pękała pod stopami. Osierocony słoń pomrukiwał smutno, szukając jedzenia i towarzystwa. Kiedy dotarł do kępy pochylonych drzew, wyczochrał się o jeden z grubych pni. To nowo narodzone gruboskórne zwierzę myli pień drzewa z nogami swojej matki - Rainie usłyszała głos komentatora. - Ociera się o nie, żeby zaznaczyć swoją obecność i poczuć się bezpiecznie. Gdy nie zaznaje spokoju, wyczerpane kontynuuje poszukiwanie wody na wyjałowionej suszą ziemi. - Biegnij, malutki, biegnij! - znów wyszeptała Rainie. Maluch rzucił się przed siebie. Mijały kolejne godziny. Mały słoń potykał się coraz częściej. Upadał na twardy grunt. Z trudem się podnosił, ale szedł dalej. Musi znaleźć wodę - monotonie mówił komentator - W życiu pustyni woda decyduje o życiu lub śmierci. 26 Nagle na horyzoncie pojawiło się stado słoni. Kiedy się zbliżyło, Rainie ujrzała, jak małe słonie biegną w cieniu olbrzymich ciał swoich matek. Kiedy stado przystawało, słoniątka się pożywiały, podczas gdy matki głaskały je trąbami. Rainie się uspokoiła. Skoro zjawiły się inne słonie, sierota zostanie uratowana. Stado podeszło bliżej. Maluch podbiegł do niego, wydając odgłosy radości. Ale przywódca stada, potężny słoń, wyszedł naprzód, chwycił go trąbą i odrzucił. Mały słoń, urodzony zaledwie dziewięć godzin wcześniej, upadł na twardą ziemię. Nie poruszał się. Głos komentatora znów się odezwał. Zdarza się, że stado słoni przyjmuje sierotę do swojego grona. Agresywne zachowanie, jakie tu widzimy, jest wynikiem naprawdę srogiej suszy. Stado ledwo utrzymuje się przy życiu, więc nie chce powiększać swojej liczebności. Przewodnik stada w małym słoniu widzi zagrożenie dla całego stada i dlatego go odpycha. Rainie próbowała podbiec do nieruchomego słoniątka. Pustynia się rozrastała, więc nie mogła tam dotrzeć. Biegnij, malutki, biegnij! Mały słoń wreszcie się poruszył. Potrząsnął łbem i wstał z trudem. Nogi mu drżały. Myślała, że znów się przewróci, ale wtedy opuścił łeb, zebrał siły

Posted in: Bez kategorii Tagged: dorota szelągowska syn, facet sennik, zdjęcie dziewczyny i chłopaka,

Najczęściej czytane:

ała o incydencie w bibliotece i małym Danhym, o tym, jak strasznie matka się wściekła i w jak okrutny sposób ją ukarała. ...

Patrzyła na Santosa, ale przed oczami miała cały czas groteskowo wykrzywioną, przerażającą twarz Hope. Czuła na skórze ostrą szczotkę, słyszała wstrętne słowa padające z ust matki. „Oczyszczę cię, córko. Choćbym miała zedrzeć z ciebie skórę, oczyszczę cię...” Ciągnęła swoją opowieść, a w jej głosie narastała histeria, niczym jakaś potężna, gotowa unicestwić ją fala. Wspomnienie było tak bolesne, tak dojmujące, że nie potrafiła nad nim zapanować, zatracała się w nim, ogarniało całe jej jestestwo i wymykało się spod kontroli. ... [Read more...]

Liz zachichotała nerwowo.

- Strasznie się boję. I jestem podniecona. - Wiem, ja czuję dokładnie to samo. - Gloria uściskała przyjaciółkę. - Kocham cię, Liz. Jesteś najwspanialszą przyjaciółką na świecie. Spotkamy się tutaj dokładnie wpół do dwunastej. - Punktualnie co do minuty. Nie spóźnij się. Nie dzisiaj. ... [Read more...]

- Dlaczego jesteś dla mnie taka miła?

- A nie powinnam? - Nie. - Santos zerwał się na równe nogi. - Nie masz żadnych powodów, chyba że czegoś ode mnie chcesz. Powiedz mi, Lily - zmarszczył brwi - powiedz, o co ci chodzi. Pokręciła powoli głową. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 pizzeria.sosnowiec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste