- zniżył głos - wolne pięćset tysięcy dolarów, droga pani St. Germaine?

  • Alojzy

- zniżył głos - wolne pięćset tysięcy dolarów, droga pani St. Germaine?

05 February 2023 by Alojzy

Hope zamarła, Santos zaśmiał się ponuro. Jak diabeł, pomyślała. Zło wciela się w różne postaci. - Zgadza się - pokiwał głową. - Przyszedł cię nawiedzić zły duch. Duch przeszłości. Serce podeszło jej do gardła. Z trudem zachowała spokój. - Nie wiem, o czym pan mówi. - Nie? - Postąpił krok w jej stronę. Poczuła paniczną chęć ucieczki przed tym opętanym człowiekiem, który jak Wąż, powoli, lecz nieomylnie zmierzał do celu. - A co pani powie na zobowiązanie spłacenia na żądanie pięciuset tysięcy dolarów? Teraz już pani pamięta, droga St. Germaine? Postąpił jeszcze krok, Hope cofnęła się, serce biło jej coraz mocniej. - W 1984 roku Lily pomogła pani wydobyć się z kłopotów finansowych, tak? Hotel tonął w długach. Wyzbyła się wszystkiego, co miała, ale pożyczyła pani te pieniądze. Przywoziłem je w trzech ratach, a pani za każdym razem wydawała pisemne zobowiązanie spłaty. - Zmrużył oczy. - Dobrze wiedziałaś, że nie będzie żądać zwrotu. Wiedziałaś, że pragnęła tylko jednego: zobaczyć się z tobą. Na samą myśl o tym, jak bardzo cię kochała i co otrzymywała w zamian, robi mi się niedobrze. - Zgadza się. - Hope podniosła głowę wyzywającym gestem. - Nie żądała zwrotu długu, a zatem sprawa jest zamknięta. Zwłaszcza że Lily nie żyje. - Przykro mi, ale jest inaczej. Zobowiązania są jak akcje, obligacje i inne formy aktywów. Nie podlegają przedawnieniu. Hope oblała się potem. W skroniach pulsowała jej krew. W końcu zdobyła się na kilka pełnych nienawiści słów. - Niczego nie oddam. Zwróciłam wszystkie długi. - Niczego nie zwróciłaś. Twoja matka umarła, tęskniąc za córką i błagając ją o wybaczenie, ale nawet tego jej nie dałaś. A teraz posłuchaj: ja mam te zobowiązania. Odziedziczyłem je po niej. Hope sięgnęła ręką do gardła. - Czego ode mnie chcesz? Uniósł brwi w udawanym zdziwieniu. - Nie domyślasz się, droga Hope? Chcę zwrotu moich pieniędzy. Cofnęła się jeszcze o krok, aż oślepiło ją światło. - Ty sukinsynu. Roześmiał się. - Ostatnio ciągle to słyszę, i zawsze od St. Germaine. Hope zrobiło się duszno, nie mogła już dłużej znieść piekącego słońca. Przeszła szybko obok Santosa, szukając schronienia w chłodnym holu. Z trudem łapała oddech. Nie miała pięciuset tysięcy dolarów. Nie miała. - Skąd mogę wiedzieć, że zobowiązania nie są fałszywe? Że w ogóle je masz? - Są w porządku. - Włożył rękę do kieszeni spodni. - Ma je mój adwokat. - Uśmiechnął się ponuro, widząc, jakie to zrobiło na niej wrażenie. - Jak widzisz, tym razem odrobiłem lekcje. Na pewno słyszałaś o kancelarii Hawthorne & Steele, prawda? Skontaktuj się z mecenasem Steele’em. To najlepszy prawnik od praw własności w całym mieście, może nawet na całym Południu. Hope zaczęła się trząść. Słyszała o Steele’u. Rzeczywiście był najlepszy. - To bez znaczenia - odpowiedziała. - I tak nie mam pieniędzy. - Ale możesz je mieć. - Zatoczył ręką dookoła. - Lily nie mieszkała w takich luksusach. Jestem pewien, że ten dom jest wart znacznie więcej niż pół miliona. Dodaj do tego twoje udziały w St. Charles, a okaże się, że masz aż nadto. - Ponownie wsunął ręce do kieszeni, szczerząc zęby w diabelskim uśmiechu. -1 pomyśleć, że ja, nędznie urodzony Victor Santos, zostanę twoim partnerem w interesach, prawda? Jeszcze lepiej, zamieszkam w rezydencji St. Germaine... - Nigdy! - krzyknęła, trzęsąc się z wściekłości. - Nigdy taka kreatura jak ty nie zostanie moim partnerem! Prędzej spalę to wszystko, niż dam ci choć jedną cegłę! Popatrzył na nią z politowaniem. - Po co ten krzyk? Nikt cię nie uczył savoir-vivre’u? - Potrząsnął głową i skrzywił się z niesmakiem. – Może uważasz, że skoro jesteś bogata, to nie musisz troszczyć się o podobne głupstwa? Może wyobrażasz sobie, że nie spotka cię zasłużona kara? Nie musisz spłacać długów, tak właśnie myślisz, prawda? Nie obowiązuje cię ludzka przyzwoitość? Roześmiał się szyderczo, a ona znów w jego śmiechu usłyszała głos Ciemności. - Nadszedł czas pokuty, Hope St. Germanie. Czas rozliczenia. Jesteś coś winna Lily i musisz zapłacić. Odwróciła się na pięcie i uciekła szybko przez hol. Przystanęła dopiero przed lustrem. Wpatrywała się w swoje odbicie, rozmyślając gorączkowo nad sposobem wybrnięcia z sytuacji. Hotel wart jest ledwie marną część tego, co niegdyś. Miała trochę pieniędzy na prywatnym koncie, ale to, plus wpływy z St. Charles, zaledwie wystarczało na życie. Zycie na określonym poziomie, ma się rozumieć. Musiała mieć na zaspokojenie swoich potrzeb - zwłaszcza że niektóre jej potrzeby okazały się wyjątkowo kosztowne. Jak domek z kart, myślała. Ruszysz jeden element i rozpada się wszystko. Co robić? - Jest jeszcze inne wyjście... - odezwał się Santos za jej plecami. Teraz mówił cicho, ledwie go usłyszała. Oszołomiona, spojrzała na niego w lustrze. - Jakie? - Prawdę mówiąc, nie zależy mi na pieniądzach. Nie interesuje mnie ani ten luksusowy dom, ani hotel... Powoli odwróciła ku niemu twarz, niepewna, czy aby znowu z niej nie kpi. Nie. Był śmiertelnie poważny. - Nie wierzę ci. - Interesuje mnie wyłącznie Lily. - Przecież ona nie żyje. - Żyje pamięć o niej. Żyją moje do niej uczucia. Chciałem dać jej coś, co było dla niej najważniejsze na świecie. Ale nie udało mi się. - O czym mówisz? - Ojej córce. Patrzyła na niego zdezorientowana. - Nie rozumiem. - Mam zamiar ofiarować jej ciebie. Będziesz musiała złożyć publiczne oświadczenie, że Lily była twoją matką. Powiesz wszystkim, kim jesteś. Hope cofnęła się o krok. Poczuła, że uginają się pod nią nogi.

Posted in: Bez kategorii Tagged: top 10 filmów psychologicznych, pytanie za milion milionerzy polska, czerwona sukienka na komunię,

Najczęściej czytane:

ieram. ...

Wiem, że nie znam się na polityce ani na naszych zagrywkach. Jestem pomarszczonym grubasem. Ale to nie znaczy, że jestem idiotą. - To prawda. Twoje ubranie nie świadczy o niekompetencji. Ale świadczy ... [Read more...]

ła Rainie, ...

marszcząc brwi. – Ale skąd ta pewność, że to Danny pociągnął za spust? – Mamy odciski Danny’ego na łuskach znalezionych na miejscu przestępstwa. Zręczny adwokat będzie twierdził, że Danny mógł załadować broń, ale nie musiał z niej strzelać. ... [Read more...]

mówi o tobie, ...

Rainie. Twierdzi, że czternaście lat temu zabiłaś swoją matkę, a on o tym dobrze wie. – Mamy robotę – rzucił Sanders. Luke i Quincy zgodnie kiwnęli głowami. Mięśnie napięte, gotowi do działania. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 pizzeria.sosnowiec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste