gessica notaro
JEDNA DLA PIĘCIU 17 wewnątrz niej jakieś światełko ostrzegawcze. Czuła ucisk w gardle, dłonie stawały się lepkie, oczy łzawiły. Zdaniem Cecile była to wina ciotki Hattie, która stale mówiła, że mężczyznom nie można ufać i że dama musi zawsze pamiętać o swej reputacji. Przyjaciółka twierdziła także, że to z powodu takiej filozofii ciotka Hattie umarła jako stara panna. Malindzie osobiście było wszystko jedno, czyja to wina, żałowała tylko, że nie umie lepiej panować nad reakcjami swego ciała. - Nie myślałem o zapisywaniu dzieci na normalny kurs. Chodziło mi raczej o prywatne lekcje u nas w domu - wyjaśnił Jack. - Prywatne lekcje? W domu? - Ręce znieruchomiały jej na spódnicy. - Właśnie. Widzi pani, dzieciakom trzeba trochę wyszlifować maniery. Myślałem, że mogłaby pani przychodzić kilka razy w tygodniu na kolację i, że tak powiem, pracować z nimi przy stole. - Panie Bran... - Widząc jego uniesioną brew poprawiła się: - Jack, rozumiem, że bardzo zależy panu na dobrym wychowaniu dzieci, ale to niemożliwe. - Nic nie jest niemożliwe, jeśli się tego bardzo chce. A ja naprawdę chcę. A poza tym nikt tu nie będzie stratny. Chłopcy nauczą się dobrych manier, a pani - tu rzucił znaczące spojrzenie na plik kopert leżących na biurku - będzie mogła spłacić część długów. - Nie przypuszczam, by suma, jaką mógłby mi pan zapłacić... - A co powie pani na równy tysiąc? - Czy dobrze usłyszałam? - Tysiąc. Tyle gotów jestem zapłacić. Przez półtora miesiąca będzie pani przychodziła do nas trzy razy w tygodniu. Przy wspólnej kolacji pokaże pani 18 JEDNA DLA PIĘCIU chłopcom, jak zachowywać się przy stole, potem jeszcze kilka ogólnych wskazówek i będzie pani mogła iść do domu. Tylko tyle. - Pan chyba żartuje. - Od śmierci żony nie byłem bardziej poważny. Otworzył usta, jakby chciał coś wytłumaczyć, ale szybko zmienił zdanie. - Mam swoje powody. No więc, czy to panią interesuje? Tysiąc dolarów. Kilka godzin, trzy wieczory w tygodniu za tysiąc dolarów. Rozejrzała się za ukrytą kamerą, ale przypomniała sobie, że już od lat nie nadają tego programu. Nie zdając sobie sprawy, jak znaczące jest jej zachowanie, Malinda obracała w palcach leżące na biurku koperty z rachunkami. Tysiąc dolarów poważnie zmniejszyłoby rachunki za leczenie ciotki Hattie. Nie, to bez sensu. Przecież nie ma czasu na prywatne lekcje. A poza tym nie wiedziała