że uda się zyskać na czasie. Może gdyby trochę
pomieszkali razem, gdyby Nikos nabrał do niej zaufania, udałoby się wywieźć Danny'ego z powrotem do Londynu, gdzie Nikos nie miałby do niego dostępu. - Przecież właściwie wcale się nie znamy, więc to nie będzie prawdziwe małżeństwo. Carrie przygryzła wargę. Czuła na sobie spojrzenie Nikosa. A on patrzył na nią i myślał, że nie powinna nigdy siadać do pokera. Wszystkie emocje malowały się na R S jej twarzy tak wyraźnie, że można było je czytać jak z otwartej książki z dużym drukiem. - Ponieważ z punktu widzenia mojego bratanka jest to najlepsze rozwiązanie. - Ale co z moją pracą? - dopytywała się coraz bardziej zrozpaczona Carrie. - Nie będziesz musiała pracować. Mam dość pieniędzy, żeby zapewnić wygodne życie i tobie, i Danny'emu. - Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak bardzo ci na tym zależy - westchnęła. Właściwie już się zdecydowała, a raczej pogodziła się z losem. - Tu wcale nie chodzi o mnie. Tłumaczyłam ci, że robię to dla dobra Danny'ego. - A co w tym takiego dobrego? - Carrie wzruszyła nagimi ramionami. - Czy to dobrze dla dziecka, kiedy opiekuje się nim dwoje dorosłych, którzy się nie lubią? - Ależ ja ciebie bardzo lubię - zaprotestował Nikos. - I tak nic z tego nie będzie - upierała się Carrie. - Ludzie prędko się zorientują. - Nikt się o niczym nie dowie. Przede wszystkim dlatego, że nie zdradzisz nikomu szczegółów naszej umowy. To małżeństwo jest po to, żeby chronić Danny'ego, a ponieważ to on jest najważniejszy, będziemy udawali przed światem zgodne i szczęśliwe małżeństwo. - Nawet najprawdziwsze małżeństwa nie zawsze bywają szczęśliwe - upierała się Carrie. - Nasze będzie - oznajmił Nik z taką pewnością, jakby umiał spoglądać w przyszłość. R S Teraz już wiedział na pewno, że ona się tylko droczy, że wkrótce będzie należała do niego. Duszą i ciałem. Carrie wpatrywała się w złotą obrączkę na palcu. Była żoną Nikosa Kristallisa. Pobrali się w dwa tygodnie po tym, jak Nik złożył jej tę niesłychaną propozycję. Te dwa tygodnie minęły prawie niezauważone. Najpierw Carrie cały czas i energię poświęcała opiece nad chorym Dannym, a kiedy w końcu wyzdrowiał, starała się znaleźć spokojną chwilę i poważnie rozmówić się z Nikiem, ale to jej się nie udało; bez przerwy był zajęty i w ogóle nie miał dla niej czasu; skończyło się na tym, że przed chwilą zostali małżeństwem. Carrie wciąż nie mogła uwierzyć, że to wszystko